Bezsenność

minayah

Hmn.. to może tak kilka słów na początek ode mnie. Szczerze mówiąc (a właściwie pisząc) to mam stracha dodając to na forum. To mój taki fanficowy debiut. Nie jest to nic dobrego, ale liczę (czy też może mam nadzieję) na szczerą krytykę i wytknięcie błędów, bo to pomoże mi w przyszłości, heh~

***

Nienawidzę spędzać wieczorów sama w swoim mieszkaniu.
Wszechobecna pustka i ciemność przyprawiają mnie o melancholię, robię się sentymentalna. Często wyjmuję album ze zdjęciami i wspominam. Zawsze potem puszczają mi nerwy i nie potrafię powstrzymać łez. Kładę się na podłogę, przytulam mokry policzek do zimnej posadzki. Zdarza mi się usnąć. Następnie budzę się, blade światło księżyca rozchodzi się po pomieszczeniu. Do rana daleko, czeka mnie kolejna bezsenna noc.

„There's not a soul out there
No one to hear my prayer”

To wszytko mnie przytłacza, samotność okręca się wokół mojej szyi. Podchodzę do okna i otwieram je na szeroko. Wdycham rześkie, zimne powietrze. Snuję plany na przyszłość, chociaż wiem, że są nierealne. Wzdycham. Moje życie różni się od stylu życia promowanego przez media.

Konary drzew oświetlone przez księżycowe światło rzucają cienie na ścianę. Zostaną ze mną tak długo, dopóki nie rozproszy ich nowy dzień.

„Won't somebody help me chase these shadows away”

Po kilku godzinach nadchodzi świt. Ślady łez na moich policzkach już dawno wyschły. Towarzyszących mi wcześniej cieni już także nie ma. Robię sobie kawę, aby nie można było wyczuć mojego zmęczenia. Następnie wychodzę. Chcę choć na chwilę zapomnieć o tej powtarzającej się codziennie bezsenności.

Nell

jest dobrze, więc nie wiem czego się bałaś. tylko to jest taka mini miniaturka, że aż szkoda :c

TaiMaknae

to jest naprawdę dobre. tylko krótkie.
czekam na dalsze 'prace' :D